Pewnego dnia, moje trzy ostatnie palce lewej
dłoni podwinęły się. Ręka zacisnęła się w pięść. Zaczęłam tracić czucie w
palcach, cała dłoń była sztywna, jakby nie moja, może martwa, a jednocześnie
tak bardzo bolała. Trafiłam do Poradni Leczenia Bólu, przepisano mi Oxycontin. Nikt
wtedy nie poinformował mnie, jakie mogą być konsekwencje zażywania tego leku.
Ale o tym będzie później.
Całe dnie mijały na rehabilitacji, płaczu i
błaganiu o pomoc. Pani doktor, która mnie prowadziła, wystawiła mi skierowanie
do lekarza do Szczecina. Przejechałam 500km. Tam po raz pierwszy usłyszałam, że
nie potrafią mi pomóc. Już nie. Jest za późno. Znowu był płacz, ból, bezradność
i myśl, że już żaden lekarz nie może powiedzieć mi nic gorszego.
Zaczęły się poszukiwania kolejnych specjalistów.
Wizyty u dermatologów, anestezjologów, chirurgów, ortopedów, neurologów,
psychiatrów. Każdy z nich potwierdzał zespół Sudeck’a. Nie mieli wątpliwości,
ale nie mieli też pomysłu, jak mnie leczyć. Przepisywali jakieś leki, które nic
nie pomagały. Byłam nawet u bioenergoterapeuty. Też nie pomógł. Przykurcze były
coraz silniejsze, a ręka wciąż bolała. Wtedy po raz pierwszy wzięłam o jedną
tabletkę Oxycontinu więcej. Jeszcze nie wiedziałam, do czego to mnie
doprowadzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz